§ przekazanie długu firmie windykacyjnej (odpowiedzi: 4) Witam! W lutym tego roku skończył mi się abonament w plusie. Zapłaciłam ostatni rachunek, podpisałam nową umowę ( tym razem na kartę). Dziś § Sprzedaż długu firmie windykacyjnej (odpowiedzi: 1) Zwracam się z prośbą o pomoc. W 2002 roku zawarłem umowę z operatorem
Auć Zdaje się, że strona została zmodyfikowana! Być może jesteś tu dlatego, że: Strona została zaktualizowana Strona została przeniesiona pod inny adres Strona została zmodyfikowana Bez obaw, jesteśmy z Tobą, po prostu kliknij tutaj i wróć do cywilizacji.
szukam firmy windykacyjnej na terenie trójmiasta - forum Windykacja wierzytelności - dyskusja Witam nasza wspólnota ma problem. Od ok. 3 lat mamy dłużnika.Prev 1 2 Next Page 1 of 2 Recommended Posts Słyszeliście coś o firmie, Intrum Justica podobno skupują długi i zajmują się twardą windykacja. Mam kolegę, który jest mi winny 5000 zł. Mogę sprzedać im ten dług? Są oni skuteczni w kwestii ścigania dłużników? Mieliście z nimi do czynienia kiedyś? Share this post Link to post Jest to jedna z firm windykacyjnych na naszym rynku. Ma bardzo podobne sposoby działania jak pozostałe firmy windykacyjne, jakby nie patrzeć wszystkie te firmy działają na podstawie tego samego prawa. Słyszałam o tej firmie, koleżanka miała tam dług ale niewielkiej kwoty. Pozwolili jej spłacić w dwóch ratach. Share this post Link to post Firma jest dość znana i możliwe, że trochę będziesz musiał przepłacić na renomę firmy. Moim zdaniem w takiej sprawie powinieneś znaleźć jakąkolwiek firmę zajmującą się windykacją, dług od kolegi każda z nich ściągnie. Poszukaj najtańszej oferty, nie przepłacaj na takiej samej usłudze, tak nawiasem kolega będzie miał miła niespodziankę, powodzenia Share this post Link to post W sumie, zastanawiam się jak wygląda sprzedaż takiego długu, nigdy nie miałem styczności z czymś takim. Na jakiej zasadzie to dokładnie działa? Wiem że chyba intrum justica odkupują długi, tak samo kruk i później je egzekwują, ale jak to w praktyce wygląda? Może ktoś się orientuje? Share this post Link to post Dług to dług i trzeba go spłacić, niezależnie od tego komu, kto go kupił od pierwszego wierzyciela i tak dalej... Rozumiem że to jest dziwna sytuacja kiedy dziś wisisz pieniądze jednej firmie, a jutro to już jest inna firma, ale tak to wygląda i nie zmienia to faktu, że pacta sunt servanda. Share this post Link to post Żadne oficjalnie działające biuro windykacyjne nie ma efektywnego przełożenia na dłużnika. Nie ma żadnych specjalnych uprawnień w zakresie egzekucji, zajęć, etc. W sumie dłużnik nie musi nawet z nimi rozmawiać - nie wspominając o jakiejkolwiek spłacie długu. Tak więc zasadne jest pytanie na czym ma polegać ta "twarda windykacja" wg Intrum Justica? Żałosne. Piotr Matuszak CD PROFIT tel: +48 787 281 764 e-mail: biuro@ Share this post Link to post a po co masz nabijac kabze firmie windykacyjnej? Skupia od ciebie za marne 500-1000 zl. Jesli twoj kumpel pracuje, ma jakies zrodla dochodow i dodatkowo masz jakies potwierdzenie na pismie, ze mu pozyczyles kase to wnies do sadu pozew o nakaz zaplaty, jak nie odda to do komornika i tyle w tym temacie. Firma windykacyjna zrobi tyle samo co ty przed wniesieniem sprawy do sadu, czyli nic, podzwonia, popisza, postrasza sadem. Sam bylem kiedys dluznikiem wiec wiem jak dzialaja takie firemki, spuszczalem ich na drzewo kiedy chcialem i jak chcialem, ze czasami to bylo nawet zabawne. Edited June 23, 2013 by krycek Share this post Link to post Rozumiem ze nie ma co się przejmować jak jakaś tam firma windykacyjna zgłasza się do nas po kasę za jakiś tam dług. I póki działa ona na zlecenie wierzyciela to ok, nie musimy odbierać telefonów, listów, nikogo nie musimy wpuszczać do domu itp bo nic taka firma nie może zrobić. Ale co jak firma kupiła nasz dług? dalej nie może nic zrobić? Raczej nie... Share this post Link to post a po co masz nabijac kabze firmie windykacyjnej? Skupia od ciebie za marne 500-1000 zl. Jesli twoj kumpel pracuje, ma jakies zrodla dochodow i dodatkowo masz jakies potwierdzenie na pismie, ze mu pozyczyles kase to wnies do sadu pozew o nakaz zaplaty, jak nie odda to do komornika i tyle w tym temacie. Firma windykacyjna zrobi tyle samo co ty przed wniesieniem sprawy do sadu, czyli nic, podzwonia, popisza, postrasza sadem. Sam bylem kiedys dluznikiem wiec wiem jak dzialaja takie firemki, spuszczalem ich na drzewo kiedy chcialem i jak chcialem, ze czasami to bylo nawet zabawne. Bo tak naprawdę jeśli firma windykacyjna działa tylko na zlecenie wierzyciela wówczas niewiele może - moze jedynie wysyłać pisma, dzwonić itp. Ewentualnie wyśle windykatora terenowego z którym nawet nie musisz rozmawiać Co innego jest jak firma taka kupiła Twój dług, wówczas ona staje się Twoim wierzycielem i może skierować sprawę do sądu i komornika. Share this post Link to post Takie firmy windykacyjne potrafią być czasem "natrętne". Jak raz się nie odbierze to będą dzwonić i dzwonić aż do skutku. Czasem dzwonią z rana a czasem z wieczora no ale też taka jest ich praca... Jak dla mnie mogą wysyłać pisma a i tak zrobiłabym na co będzie mnie stać Share this post Link to post Takie firmy windykacyjne potrafią być czasem "natrętne". Jak raz się nie odbierze to będą dzwonić i dzwonić aż do skutku. Czasem dzwonią z rana a czasem z wieczora no ale też taka jest ich praca... Jak dla mnie mogą wysyłać pisma a i tak zrobiłabym na co będzie mnie stać Oj znam to doskonale... Kiedyś tak się złożyło że miałam niewielkie zadłużenie coś koło 300zł no i sprawa została zlecona firmie windykacyjnej, to ciągle do mnie wydzwaniali.. I to czasem rankami... A co gorsze chciałam to spłacić na dwa razy to się oczywiście nie zgodzili Share this post Link to post Rozumiem ze nie ma co się przejmować jak jakaś tam firma windykacyjna zgłasza się do nas po kasę za jakiś tam dług. I póki działa ona na zlecenie wierzyciela to ok, nie musimy odbierać telefonów, listów, nikogo nie musimy wpuszczać do domu itp bo nic taka firma nie może zrobić. Ale co jak firma kupiła nasz dług? dalej nie może nic zrobić? Raczej nie... Żeby nie było, że namawiam do nie spłacania długów, była taka sytuacja, że nie miałem po prostu z czego spłacić i przedłużałem to wszystko w czasie, oczywiście poniosłem tego konsekwencje w postaci dodatkowych kosztów ale czego się nie robi, żeby nie mieć komornika w domu Jeśli firma windykacyjna kupiła dług to najlepiej się z nią dogadać co do spłaty, jeśli nie będą chcieli, w co wątpię, to cóż ich strata, bo czasami nawet komornik nie pomoże w wyegzekwowaniu nalezności, a o tym też coś wiem. Edited July 4, 2013 by krycek Share this post Link to post Rozumiem ze nie ma co się przejmować jak jakaś tam firma windykacyjna zgłasza się do nas po kasę za jakiś tam dług. I póki działa ona na zlecenie wierzyciela to ok' date=' nie musimy odbierać telefonów, listów, nikogo nie musimy wpuszczać do domu itp bo nic taka firma nie może zrobić. Ale co jak firma kupiła nasz dług? dalej nie może nic zrobić? Raczej nie...[/quote'] Żeby nie było, że namawiam do nie spłacania długów, była taka sytuacja, że nie miałem po prostu z czego spłacić i przedłużałem to wszystko w czasie, oczywiście poniosłem tego konsekwencje w postaci dodatkowych kosztów ale czego się nie robi, żeby nie mieć komornika w domu Jeśli firma windykacyjna kupiła dług to najlepiej się z nią dogadać co do spłaty, jeśli nie będą chcieli, w co wątpię, to cóż ich strata, bo czasami nawet komornik nie pomoże w wyegzekwowaniu nalezności, a o tym też coś wiem. Fakt czasem wiele można zrobić aby tylko nie mieć komornika czy na wypłacie czy aby nie odwiedził nas w domu Ale co istotnego tutaj napisałeś, warto się z firmami porozumieć jak chce się spłacić swoje zobowiązanie, i firma taka powinna iść nam na rękę bo lepiej aby dłużnik jednak spłacał coś co miesiąc, niż komornik który albo wyegzekwuje kwotę, albo będzie to trwało bardzo długo.. Share this post Link to post Intrum Iustitia ścigała mnie kiedyś o niezapłaconą ratę ubezpieczenia samochodu z Alianz Ubezpieczenia. Było kulturalnie, przysłali pismo, zapłaciłem i wszystko ok. Nie mogę powiedzieć żebym był niezadowolony z metod ich działania, ale z drugiej strony nie wiem jak postępują z "trudnym" klientem, co się dzieje kiedy ktoś nie chce zapłacić i czy potrafią wyegzekwować płatność. Share this post Link to post Widzisz a ja miałam do zapłacenia 300zł i nie chcieli mi pozwolić spłacić tego w 2 ratach, dzwoniłam tam prosiłam ale powiedzieli że mam sobie od kogoś pożyczyć i spłacić i ich to nie interesuje. Potem chciałam potwierdzenia spłaty zadłużenia to też go nie dostała... Widać zależy na jakiego ich pracownika się trafi Share this post Link to post Intrum Iustitia ścigała mnie kiedyś o niezapłaconą ratę ubezpieczenia samochodu z Alianz Ubezpieczenia. Było kulturalnie, przysłali pismo, zapłaciłem i wszystko mogę powiedzieć żebym był niezadowolony z metod ich działania, ale z drugiej strony nie wiem jak postępują z "trudnym" klientem, co się dzieje kiedy ktoś nie chce zapłacić i czy potrafią wyegzekwować płatność. Jeśli taki trudny klient nie chce zapłacić to sprawę kierują do sądu albo sprzedają dług innej firmie windykacyjnej. Na takiego jegomościa nie działają żadne telefony, maile czy pisma ponaglające do zapłaty, po prostu ma to w czterech literach i w tej sytuacji tylko komornik może wyegzekwować dług ale tylko może, bo czasami nie ma z czego. Share this post Link to post Ewentualnie zawsze jeszcze można czekać i "hodować" sobie ten dług, który rośnie o chyba 20 procent rocznie, czyli znacznie szybciej niż pieniądze włożone na lokatę. A potem, po kilku latach, skierować sprawę do sądu, a mając już w ręku wyrok - lecieć do komornika, żeby tego dłużnika po prostu puścił w skarpetkach. Share this post Link to post Teoretyczne rozważania W praktyce dług odzyskuje się najczęściej w sytuacji kiedy wierzyciel traci płynność finansową i "na gwałt" potrzebuje gotówki. Niestety - dłużnicy są dziś wyedukowani a kancelarie prawne specjalizują się raczej w chronieniu tyłków dłużników aniżeli odzyskiwaniu należności dla wierzycieli, bo to łatwiejsze i przyjemniejsze zajęcie. Kalkulacje pt. "poczekam jeszcze rok, dwa i doliczę super odsetki" można włożyć między bajki. Dłużnik z reguły nie jest idiotą - zabezpiecza swój majątek, wyprowadza środki, etc. Często okazuje się, że wierzyciel po zażartej walce w sądzie o nakaz (kolejne odwołania dłużnika, etc) zostaje z tym nakazem i może co najwyżej fantazjować o swoich pieniądzach. Koniec końców wierzyciel który ma dość uśmiechającego się na codzień i niepłacącego dłużnika, przychodzi do kogoś takiego jak ja... Share this post Link to post Szanowny wierzycielu! Nie podałeś następujących informacji: 1/ czy masz tytuł wykonawczy w jakiejkolwiek postaci? 2/ Czy dług nie jest przedawniony? 3/ Czy kolega to nadal kolega? Spróbuj ułożyć się z nim zamiast wzywać pomocy niepewnej zresztą i drogiej Jeśli masz tytuł to kolega powinien się bać bo jest on wazny 10 lat Sam możesz egzekwować dług z równym skutkiem - jesli kolega ma forsę to zaplaci a jesli nie ma to nie zapłaci żadnej firmie. Próbuj ten dług jakoś zabezpieczyć na majątku trwałym kolegi - jest to możliwe? Share this post Link to post Dłużnik z reguły nie jest idiotą - zabezpiecza swój majątek, wyprowadza środki, etc. A czy właśnie przeciwko takiemu zachowaniu nie stosuje się tak zwanej "skargi pauliańskiej", czyli że jeśli się udowodni że dłużnik pozbył się majątku w celu nie płacenia swojemu wierzycielowi, to sąd ma możliwość żeby taką umowę sprzedaży unieważnić ? Share this post Link to post Typowo teoretyczne rozważania Skarga Pauliańska jest równie skuteczna co zaklinanie deszczu. Można oczywiście okłamywać klientów-wierzycieli (co często czynią kancelarie prawne) i obiecywać gruszki na wierzbie, ale w praktyce taki majątek jest bardzo trudny do odzyskania. Oczywiście pomijamy tutaj kwestię prymitywnych dłużników, którzy nie potrafią zabezpieczyć swoich 4 liter. Tam w dość prosty sposób można walczyć proceduralnie i z dużym powodzeniem wygrywać. Dodać tylko należy, że przy wpisach zabezpieczających hipoteki dominującą rolę dogrywa zawsze wierzyciel wpisany jako pierwszy na hipotece. Dodatkowo brać pod uwagę należy rzeczywistą wartość zabezpieczonych nieruchomości/ruchomości. Reasumując - są inne bardziej skuteczne sposoby odzyskiwania długów. Share this post Link to post Skarga Pauliańska jest równie skuteczna co zaklinanie deszczu. Można oczywiście okłamywać klientów-wierzycieli (co często czynią kancelarie prawne) i obiecywać gruszki na wierzbie, ale w praktyce taki majątek jest bardzo trudny do odzyskania. No właśnie - są tabuny "byznesmenów" którzy mają tylko długi. Ale jednocześnie jeżdżą nowym Audi (należącym do żony) i mieszkają w pięknym domu (należącym do dzieci), do tego sami są bardzo chorzy (na papierze) i nic nie zarabiają (tylko biorę rentę, której jest za mało żeby komornik mógł się zainteresować). Firma też jest na żonę, chociaż dziwnym trafem żona nie bywa w niej w ogóle, za to nasz dłużnik - codziennie. Share this post Link to post Reasumując - są inne bardziej skuteczne sposoby odzyskiwania długów. A niby jakie? Te na pograniczu prawa? Share this post Link to post Niekoniecznie, nawet zgodnie z prawem można dłużnikowi uprzykrzyć jego codzienność do tego stopnia, żeby sam zaczął się zastanawiać jak dług spłacić. Trzeba tylko być wyjątkowo upierdliwym, tak mi się wydaje, chociaż oczywiście robiąc to wszystko w granicach obowiązującego prawa. Share this post Link to post Tylko jak taki dłużnik zmieni swoje miejsce zamieszkania to można mu skoczyć Nie ma żadnej skutecznej metody na odzyskanie długu w granicach prawa, a użytkownik CD PROFIT tylko próbuje zareklamować swoje usługi na tym forum. Jak są skuteczni, chwała im za to ale jak się trafi na trudnego delikwenta to zadna windykacja nie pomoże. Próbować można tylko jakim kosztem. Share this post Link to post Prev 1 2 Next Page 1 of 2 Create an account or sign in to comment You need to be a member in order to leave a comment Sign in Already have an account? Sign in here. Sign In Now Zgodnie z przepisami Kodeksu cywilnego – roszczenia operatora (Play) i każdego następnego wierzyciela (czyli również firmy windykacyjnej) przedawnia się po upływie 3 lat od chwili, gdy roszczenie stało się wymagalne, czyli kiedy nastał obowiązek opłacenia abonamentu. Źródło: art. 118 Kodeksu cywilnego, w myśl którego Witam. Dziecko zamówiło publikacje, należności za dwa ostatnie numery nie zapłaciło. Firma windykacyjna słała do nas listy zwykłe i próbowało kontaktu telefonicznego. Po mojej długiej nieobecności, dowiedziawszy się o zadłużeniu- dokonaliśmy zapłaty NA KONTO WIERZYCIELA (dług plus ustawowe odsetki), nie na konto firmy windykacyjnej. Zadłużenie powstało, należało je spłacić, ALEnie tej znanej firmie windykacyjnej (bo każdy przysłowiowy Kowalski mógł do mnie wystosować takie pismo), która działa na granicy windykacyjna "kupuje" długi, spłata kwoty długu trafia do wierzyciela, odsetki i opłaty manipulacyjne- do firmy mam takie:1) czy muszę firmie potwierdzenie zapłaty? Nie jest dla mnie stroną tej transakcji. Nie widzieliśmy żadnej umowy, na mocy której wierzyciel dokonuje cesji, a firma windykacyjna dług kupuje. Mam ochotę żeby wystąpili do Sądu o zapłatę, która została dokonana, co mogę udowodnić pokazując przelew, więc opłaty za przegraną sprawę poniesie firma windykacyjna, ale nie mam czasu na chodzenie po czy wysyłanie do mnie wciąż SMSów, mimo iż w rozmowie telefonicznej poinformowani zostali o spłacie zadłużenia- nie jest nadużyciem ze strony firmy wind.? WINDYKACJA SĄDOWA. Usługa windykacji sądowej pozwala na uzyskanie sądowego nakazu zapłaty lub wyroku wraz z klauzulą wykonalności, na podstawie których w imieniu naszego klienta Kancelaria Radcy Prawnego Aleksander Stal może przystąpić do działań egzekucyjnych z majątku dłużnika. W przypadku, gdy dłużnik nie przejawia Z roku na rok zadłużenie Polaków wzrasta zarówno w życiu prywatnym, jak i przy okazji aktywności gospodarczych. Nieterminowo płacone faktury to niestety coraz częściej spotykany problem, który niejednokrotnie hamuje, a nawet torpeduje możliwość prowadzenia własnego biznesu. Brak sumiennych wpłat powoduje u klientów powstanie długu. Na szczęście wierzyciele nie są zdani tylko na siebie, a prawo wyposaża ich w narzędzia, które mają pomóc wyegzekwować należność. Potrzebę szybkiego dochodzenia oraz realizacji roszczeń zweryfikował rynek. Otóż na chwilę obecną istnieją różne produkty finansowe skierowane do przedsiębiorców-wierzycieli, które pozwalają im szybko sprzedać wierzytelność, tym samym zapewniając płynność finansową prowadzonemu przez siebie przedsiębiorstwa. Jednakże sprzedaż wierzytelności nie zawsze jest możliwa. Mało tego, zwykle może być wręcz nieopłacalna dla pierwotnego wierzyciela. W niniejszym artykule przedstawiono problematykę związaną z tym, jak wygląda sprzedaż wierzytelności. Sprzedaż wierzytelności następuje w drodze tzw. cesji (przelewu) wierzytelności, czyli przeniesienia długu w drodze umowy na osobę trzecią. Najczęściej tego typu zobowiązanie ma charakter odpłatny. Zatem na umowę powinny składać się szczegółowe warunki zapłaty (określenie ceny i wyznaczenie terminu płatności) oraz sposoby wyjaśniania ewentualnych sporów. Bardzo ważną kwestią jest zamieszczenie w umowie odpowiedniej klauzuli mówiącej o tym, czy dana cesja jest zwrotna czy bezzwrotna. Skutkiem zawarcia umowy cesji zwrotnej jest czasowe przeniesienie własności wierzytelności na podmiot windykacyjny. Występowanie jako właściciel na każdym etapie procesu ściągania długu może wywołać określony efekt psychologiczny u dłużnika - zwieńczony skutecznym odzyskaniem pieniędzy. W przypadku cesji zwrotnej należy dookreślić zapisy w przedmiocie odnoszącym się do zwrotu przelewu. Przykładowe postanowienia umowne mogą dotyczyć sprawy zatajenia ważnych informacji czy też braków w dokumentach. Z punktu widzenia przedsiębiorcy korzystną opcją wydaję się być zawarcie umowy cesji bezzwrotnej. Jednakże ważne jest przy tym to by wierzytelność istniała w sposób bezsporny. Czy warto sprzedać wierzytelność? Zawiązać umowę przelewu wierzytelności jest stosunkowo łatwo. Jednakże w pierwszej kolejności należy sobie postawić pytanie: czy pozbycie się długu na pewno przyniesie nam korzyści? Wyspecjalizowane firmy windykacyjne nie zawsze przyjmą z otwartymi rękami każdy dług. Zazwyczaj zakup obejmuje te wierzytelności, których potencjalne ściągnięcie zakończy się sukcesem. Już na etapie przedwindykacyjnym warto zatroszczyć się o zgromadzenie jak największej ilości dokumentów potwierdzających istnienie długu, ponieważ zwiększa to szanse na odzyskanie należności. Ważne!Wiarygodna, rzetelna dokumentacja długu może mieć wpływ na uzyskanie korzystnej ceny przy sprzedaży wierzytelności firmom windykacyjnym. W praktyce, przy okazji przekazywania dokumentacji, bezpiecznym rozwiązaniem jest sporządzenie protokołu ze szczegółową listą dokumentów źródłowych. Dzięki temu windykator nie będzie domagał się dodatkowych dokumentów, które nie zostały ujęte w jakichkolwiek postanowieniach umownych. Jak dobrze sprzedać wierzytelność? Przedsiębiorcy, którzy postanowią sprzedać wierzytelność do sprzedaży powinni docelowo zapoznać się z wieloma ofertami na rynku oraz porównać w szczególności cenę oraz termin zapłaty. Ważne!Warto poszukać w swoim otoczeniu dłużnika swojego dłużnika. Zakup wierzytelności może się okazać dla niego korzystnym rozwiązaniem, ponieważ dokona potrącenia wierzytelności. Tym samym dłużnik naszego dłużnika nie będzie musiał zwracać pieniędzy, a za to uwolni się od długu za niższą kwotę. Jaką wierzytelność sprzedaje się najłatwiej? Do najbardziej pożądanych wierzytelności na rynku windykacyjnym należą te, które: w momencie sprzedaży są egzekwowalne (dłużnik powinien posiadać jakiś majątek); nie mają wielu wierzycieli, którzy już rozpoczęli egzekucję roszczeń; nie są przedawnione; mogą być dochodzone przed sądem albo innymi organami państwowymi; są dość “świeże”. Do tego warto dodać jeszcze znaną lokalizację dłużnika oraz możliwość skontaktowania się z nim w celu podjęcia negocjacji w sprawie spłaty długu. Sprzedaż wierzytelności jest możliwa a na chwilę obecną istnieje wiele produktów finansowych, które z pewnością można dostosować pod własne potrzeby. Przy zbyciu należności należy ocenić wszystkie za i przeciw sprzedaży, przejrzeć oferty firm nabywających wierzytelności oraz zatroszczyć się już na etapie przedwindykacyjnym o zgromadzenie jak największej ilości dokumentów w celu wynegocjowania jak najlepszej ceny. Powszechnie stosowany podział obejmuje trzy rodzaje windykacji: polubowna (windykacja miękka) – polega na zdalnym monitorowaniu dłużnika i systematycznym przypominaniu mu o konieczności spłaty należności; sądowa (windykacja twarda) – znajduje zastosowanie, gdy miękka windykacja należności nie przyniesie skutku.
Witaj serdecznie, w pierwszej kolejności odniosę się do przedawnienia roszczenia. Uważam, że jeśli nieuregulowana należność pochodzi z 2016 roku, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że faktycznie doszło do jej przedawnienia. Dla pewności jednak należy sięgnąć do dokumentów, w których znajduje się data wymagalności roszczenia. Będzie to np. pismo z wypowiedzeniem kredytu i wezwaniem do zapłaty pozostałej kwoty. Od daty wymagalności roszczenia należy liczyć termin przedawnienia, którego długość zależy od rodzaju zobowiązania. Niemniej jednak zaznaczyć należy, że większość zobowiązań wynikających z umów zawieranych przez konsumentów przedawnia się z upływem lat trzech od daty postawienia ich w stan natychmiastowej wymagalności. Natomiast co do samego uznania długu, to uważam, że nie złożyłeś takiego oświadczenia woli, które mógłby wierzyciel wykorzystać w ewentualnym sporze sądowym. Sama rozmowa z konsultantem to za mało. Dodam jeszcze, iż w orzecznictwie przyjmuje się, że uznanie niewłaściwe/dorozumiane może mieć miejsce na skutek częściowego wykonania zobowiązania, prośby dłużnika o odroczenie terminu płatności lub prośby o niewystępowanie na drogę sądową. O żadnej z podanych sytuacji nie wspominasz. Musisz jednak uważać na przyszłość i w kolejnej rozmowie poprosić o przesłanie dokumentów potwierdzających istnienie zobowiązania, podnosząc zarzut przedawnienia roszczenia. Pismo do firmy windykacyjnej – przedawnienie długu Pismo do firmy windykacyjnej – przedawnienie długu
Średni dług w firmie windykacyjnej to już 8063 zł 00:20 02.02.2023 w górę Według raportu nominalna wartość wierzytelności obsługiwanych przez należące do ZPF firmy z tego sektora wyniosła 151,4 mld zł (koniec III kw. 2022 r.). To o . – Taki wynik należy jednoznacznie interpretować jako stagnację.
Dnia o 17:21, Sara napisał: Witam, wczoraj dostałam maila od Kuki że mój dług został wystawiony na sprzedaż w i internecie. Nie wiem co robić, nie mam pieniędzy by spłacić zadłużenie kontaktowalam się w tej sprawie bezsutecznie więc zaniechałam jakichlolwiek rozmów. Co teraz będzie? Co mam robić? Czekać na sąd? Jakie mam szanse na wygranie sprawy w sądzie? I co będzie lepsze dla mnie negocjowac z Nowym wierzycielem czy ostateczność pozew sądowy? Jestem strasznie zestresowana całą sytuacją braniczac z obłędem. Proszę o pomoc wskazówki co mam robić. Jeśli nie ma Pani pieniędzy na spłatę, a firma pożyczkowa nie chce rozmawiać o zadłużeniu to zazwyczaj pozostaje czekanie na sprawę sądową. Zastrzegamy, że wbrew obiegowej i powszechnej opinii nie jest to jakieś dramatyczne przeżycie, a z bankiem, chwilówką czy firmą windykacyjną można wygrać w sądzie i uzyskać pełne oddłużenie. Pokazywaliśmy to nie raz i nie dwa, a zaledwie niewielką część z naszych sukcesów może Pani znaleźć w tym miejscu: Co do zamieszczenia oferty sprzedaży wierzytelności to niestety zazwyczaj jest to dopuszczalne. Więcej na ten temat znajdzie Pani na naszym blogu w tym miejscu: Jeśli jest Pani zainteresowana faktyczną pomocą to oczywiście zapraszamy do kontaktu. Zgłoszenia swojej sprawy można dokonywać telefonicznie dzwoniąc pod numer: 530 333 130, wysyłając maila na: kontakt@ albo wysyłając zgłoszenie przez formularz dostępny na naszej stronie internetowej: Wstępna analiza sprawy jest zawsze bezpłatna. Windykator jest przygotowywany do swojego zawodu, uczony psychologicznego podejścia do osób zadłużonych. Doskonale wie, w jaki sposób prowadzić negocjacje mające doprowadzić do uregulowania długu lub rozłożenia go na raty. Windykator ma dostęp do współczesnych narzędzi wspomagających proces odzyskiwania należności. Czy zdarzyło się Wam dostać wezwanie od firmy windykacyjnej, która twierdzi, że macie jej spłacać zadłużenie powstałe w związku z umową kredytową lub abonamentem telekomunikacyjnym, choć wcześniej nikt nie poinformował Was o sprzedaży długu? Jesteście fuksiarzami. Mogło być gorzej. Mogli sprzedać Wasz dług windykatorowi i utajnić informację kto jest nabywcą. A nabywca… mógł utajnić informację, że jest nabywcą. Taka właśnie sytuacja przydarzyła się pani Teresie, a właściwie jej siostrzeńcowi, który nie wie, jak powinien się zachować. Nie uregulował na czas zobowiązania wobec banku, ale po pewnym czasie jego sytuacja materialna się poprawiła, chciał rozliczyć się z długu i zamknąć sprawę. W banku otrzymał jednak informację, że wierzytelność została sprzedana firmie windykacyjnej i to z nią powinien teraz ustalać zasady spłaty. Bank nie chce powiedzieć, która firma kupiła dług. Siostrzeniec czytelniczki nie wie, komu powinien przelać pieniądze. Na pierwszy rzut oka naprawdę wygląda nieciekawie, bo dłużnik nie chce być już dłużnikiem, a bank uniemożliwia mu zakończenie tej przykrej sprawy. Z reguły umowy z bankami, firmami telekomunikacyjnymi, czy innymi dostawcami usług konstruowane są tak, że wierzyciel (czyli np. bank) może bez zgody dłużnika przenieść wierzytelność na rzecz firmy windykacyjnej. I jest to całkowicie zgodne z prawem. Co gorsza, wierzyciel może to zrobić bez pytania dłużnika o zgodę. Wynika to z Kodeksu cywilnego i nazywa się przelewem wierzytelności. No, chyba, że strony wyłączyły taką możliwość w umowie. Nota bene: zaciągając np. kredyt hipoteczny możemy negocjować z bankiem wykreślenie z umowy kredytowej punktu mówiącego o możliwości sprzedaży długu. Szanse na sukces są jednak nikłe, bo każdy bank chce mieć możliwość pozbycia się kłopotliwego długu, choćby za grosze. Bank nie musiał więc informować siostrzeńca mojej czytelniczki o swoich zamiarach, ani nie musiał wskazać, która z wielu działających na polskim rynku firm będzie teraz uprawniona do przyjęcia spłaty zadłużenia. Teoretycznie w interesie nowego wierzyciela leży, by jak najszybciej się ujawnić, by odzyskać pieniądze. Ale w omawianym dziś przypadku komuś coś się pomyliło i się nie ujawnił. Kiszka. A na kiszki najlepsza jest ta książka 😉Zobacz również:Święty spokój kierowcy w dobie wysokiej inflacji? Bezcenny. Jak można (spróbować) ograniczyć koszty eksploatacji samochodu? I ile to kosztuje? [NOWOCZEŚNI MOBILNI]Jest plan na wakacje za granicą? Jest też problem: wysokie ceny i słaby złoty. Dwa sposoby, by nie dać się złapać w sidła kursowe [MOŻNA SPRYTNIEJ]Cyberbezpieczeństwo w bankach: technologie przyszłości. Jak zmieni się świat bankowości? [BANK NOWOŚCI]Co robić? Sytuacja jest krzywa, bo przecież czas to pieniądz. A dłużnik chciałby wyczyścić sobie kartę, choćby po to, żeby przynajmniej częściowo odzyskać wiarygodność kredytową. Poprosiłem o radę prawnika. „Dłużnik winien zapłacić dotychczasowemu wierzycielowi. Dopóki nowy wierzyciel nie poinformuje dłużnika o przelewie wierzytelności, ten ma prawo spełniać świadczenie na rachunek firmy, u której zadłużenie powstało” – tłumaczy znajoma blogerko-prawniczka Martyna Kośka. A jak „stary” wierzyciel zgubi wpłatę, bo nie będzie miał gdzie jej zaksięgować? Wolałbym złożyć pieniądze do depozytu sądowego. Przepisy przewidują taką opcję. Ale blogero-prawnicy mówią, że generalnie jest to zalecane wtedy, gdy nie wiadomo, kto jest wierzycielem. W innej sytuacji wierzyciel mógłby dowodzić przed sądem, że świadczenie wcale nie zostało spełnione i np. żądać odsetek za zwłokę. W naszym przypadku co prawda też nie możemy precyzyjnie wskazać wierzyciela, ale wiemy, kto był nim do tej pory. Depozyt sądowy to ponoć rozwiązanie awaryjne w sytuacji, w której np. wiemy, że kiedyś nasz spadkodawca zaciągnął jakiś kredyt, bank nie przyznaje się, by miał takiego klienta, a my podejrzewamy, że dług nadal istnieje, tyle, że został sprzedany. Siostrzeniec mojej czytelniczki ma też inny problem: nie wie ile dokładnie ma zapłacić. Pani Teresa zarzuca firmie windykacyjnej, że ta nie ujawnia się i nie przedstawia swoich roszczeń, gdyż zależy jej na tym, by istniejący dług urósł o odsetki. Firma windykacyjna nie ma prawa doliczać do zadłużenia dodatkowych kosztów, ale – o ile się orientuję – tak, jak w przypadku każdej przeterminowanej wierzytelności, może doliczać odsetki należne do dnia zapłaty. Można więc mieć windykatorowi za złe, że pogarsza położenie dłużnika. Niestety, przepisy mówią, że w takiej sytuacji obowiązkiem dłużnika jest ustalenie aktualnej wysokości zadłużenia. Gdyby wierzyciel się ujawnił i wskazał ile pieniędzy trzeba mu oddać, siostrzeniec pani Teresy miałby informację z pierwszej ręki. A tak? Musi poradzić sobie inaczej. Do obliczenia wysokości długu można użyć dostępnych w internecie kalkulatorów, które, po wpisaniu daty powstania zadłużenia, jego wysokości i przyjętych w umowie odsetek, precyzyjnie określają wysokość aktualnego zobowiązania. I to chyba najlepsze, co może dziś zrobić siostrzeniec pani odsetki bywają solidne, oj, solidne. I to niezależnie od tego, czy dług został sprzedany, czy nie. „Mój ojciec, który jest dłużnikiem Banku BPH, otrzymał jakiś czas pismo informujące o zaległości na kredycie w wysokości zł. Jest tam informacja o naliczaniu dalszych odsetek karnych w wysokości 60% w skali roku, licząc od kwoty nie spłaconego kapitału” – napisała do mnie pani Beata. I pyta czy to legalne. Bo Kodeks Cywilny przewiduje, że maksymalna wysokość odsetek nie może przekraczać czterokrotności wysokości stopy kredytu lombardowego Narodowego Banku Polskiego. „Klauzula mówiąca o takiej wysokości odsetek, zawarta w piśmie z BPH, chyba mogłaby być uznana za niezgodną z prawem” – dodaje pani Beata, dołączając skan pisma z banku. Przeczytałem i włos staje mi dęba. Z kwitu wynika bowiem, że zł, których żąda bank od ojca pani Beaty, jest pochodną kredytu o wysokości… 2500 zł. Co prawda starego, bo z 2004 r., ale to jednak szokujące, że kwota do spłaty urosła tak bardzo: odsetek bank naliczył 7748 zł, kosztów sądowych 80 zł, a komorniczych – 96 zł. Bank lojalnie ostrzega, że będzie naliczał odsetki w wysokości 60% w skali roku. Policzyłem – przy obecnej wysokości długu dziennie bank dolicza 16,6 zł. Za rok ojciec pani Beaty będzie winien już ponad zł. Czyż to nie piękny model biznesowy? Pożyczyć 2500 zł, dać na tacę, żeby delikwent nie spłacił, a potem żyć jak pączek w maśle z naliczanych odsetek. 16,6 zł dziennie to prawie 500 zł miesięcznie. Nie wiem jaką ojciec pani Beaty ma emeryturę, ale jeśli ma np. 1500 zł i chciałby pozbyć się długu w ciągu roku, to powinien miesięcznie oddawać 840 zł kapitału i 500 zł odsetek. Na życie zostawałoby mu jakieś 160 zł. Nie podoba mi się to. Zapytałem w banku czy aby nie łamie ustawy antylichwiarskiej. Bank się zarzeka, że nie. I chyba ma rację. „Odsetki maksymalne zostały wprowadzone w ustawie z dnia 7 lipca 2005 r. (obowiązującej od 20 lutego 2006 r.) o zmianie ustawy Kodeks cywilny oraz o zmianie niektórych innych ustaw. Zgodnie z art. 5. tej ustawy, przepisy stosuje się do czynności prawnych dokonanych po jej wejściu w życie. W opisanym przypadku Klient zawarł umowę z bankiem w listopadzie 2004 r.” – odpisano mi w Monikę, moją koleżankę z Ekipy Samcika, żeby spróbowała wywołać wśród bankowców wyrzuty sumienia. Jak powszechnie wiadomo, bankowcy nie mają sumienia, ale zawsze można wzbudzić w nich któreś z pokrewnych uczuć w stosunku do wyrzutów sumienia, np. uczucie dojmującej przykrości. Monika z Ekipy to potrafi ;-). Udało się: „Prosimy o przekazanie Klientowi naszej prośby o kontakt, tak abyśmy mogli wspólnie ustalić dogodny dla niego sposób spłaty zadłużenia” – napisano z banku. Wyrażamy wstępną radość i satysfakcję z takiego przebiegu wypadków, ale zwracamy uwagę, że bank sam powinien dojść do wniosku, że coś tu nie gra, a nie dopiero pod presją łez ronionych przez Ekipę Samcika ;-). Niezależnie od tego, że klient ewidentnie zawinił, nie spłacając długu w terminie, skandaliczne jest naliczanie odsetek w wysokości, która nie odzwierciedla żadnych kosztów ponoszonych przez bank. Ani kosztów zaangażowanego kapitału, ani kosztów operacyjnych, ani jakiejkolwiek innych. Żaden bank, a w szczególności taki, który ma na sztandarach bycie fair, nie powinien stosować takiego KSIĘGARNIACH JEST JUŻ MOJA NOWA KSIĄŻKA! Ponad rok temu wydałem, wspólnie z wydawnictwem Edgard, książkowy poradnik „Jak pomnażać oszczędności”. Wkrótce jego drugie, uzupełnione wydanie! Ale od 16 kwietnia w księgarniach możecie też kupić moją kolejną książkę, wydaną przez Agorę: „100 potwornych opowieści o pieniądzach, czyli jak żyć, wydawać i zarabiać z głową”. To przewodnik po najważniejszych problemach finansowych, z którymi możecie się w życiu spotkać i dylematach, które przyjdzie Wam rozwiązywać. Jako przykłady służą mi prawdziwe Wasze historie, które opisywałem przez pięć lat w blogu. Z książki dowiecie się >> jak oszczędzać, żeby nie bolało i jak z tego oszczędzania „ukręcić” pierwszy milion, poduszkę finansową oraz prywatną emeryturę, >> jak wybrać dla siebie najlepszy bank i jak nie dać się okraść z pieniędzy przez internet, >> jak nie dać się nabić w wysokie prowizje bankowe w podróży zagranicznej, >> jak uniknąć pułapek przy zaciąganiu kredytu i czy bardziej opłaca się kupić mieszkanie, czy je wynajmować, >> rady dla tych, którzy chcą dobrze ubezpieczyć życie, mieszkanie i samochód, a także pomysły >> dla tych, którzy chcą się wymiksować z trefnej polisy inwestycyjnej i >> dla tych, którzy zastanawiają się co robić, gdy dusi kredyt hipoteczny we frankach. W tej książce znajdziecie porady i patenty, jak wydostać się z najróżniejszych tarapatów finansowych. Jak żyć mądrzej, wydawać z głową i jak sprawić, żeby pieniądze nie przeciekały Wam przez palce. Czytajcie i polecajcie tę książkę znajomym!DZIŚ W „GAZECIE WYBORCZEJ” PIENIĄDZE EKSTRA, czyli jazda w stylu subiektywnym (samcik-stajl ;-)). W ten czwartek razem z Ekipą piszę: >> o tym czy da się zostać rentierem mając średnią krajową w portfelu i… nocnik pod ręką. >> o tym, jak nas w sklepach rąbią na chlebie (o ile lepszy jest chleb za 10 zł, niż ten za 2 zł?), >> o dobrych radach wujków z banku, którzy objawili mojemu czytelnikowi, ze dobrze byłoby, gdyby ubezwłasnowolnił własną żonę, >> o tym komu matematyka przydaje się w banku. Zapraszam w imieniu całej Ekipy Samcika! .