Sejm odrzucił podwyższone przez Senat współczynniki pracy, od których zależy najniższe wynagrodzenie pracowników medycznych, czyli pracowników wykonujących zawód medyczny oraz pracowników działalności podstawowej. Tym samym ustawa o zmianie ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych oraz niektórych innych ustaw wejdzie w życie w wersji rządowej. Przewiduje ona wzrosty współczynników pracy, lecz w stopniu niewielkim w stosunku do dotychczas obowiązujących – patrz tabela. W ślad za tym będą musiały nastąpić podwyżki wynagrodzenia zasadniczego tych pracowników medycznych, którzy zarabiają mniej niż najniższe wynagrodzenie przedstawia również poziomy najniższego wynagrodzenia zasadniczego od r. W celu jego ustalenia mnoży się współczynnik pracy dla danej kategorii pracowników przez kwotę przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej w roku poprzedzającym, ogłoszonego przez prezesa GUS – w 2020 r. wynosiło ono 5167,47 zł. Współczynniki pracy i najniższe wynagrodzenie zasadnicze od 1 lipca 2021 r. Grupy zawodowe według kwalifikacji wymaganych na zajmowanym stanowiskuWspółczynnik pracyNajniższe wynagrodzenie zasadnicze albo lekarz dentysta, który uzyskał specjalizację drugiego stopnia lub tytuł specjalisty w określonej dziedzinie medycyny1,31(wzrost z 1,27)6769 zł albo lekarz dentysta, który uzyskał specjalizację pierwszego1,2 (wzrost z 1,17)6201 albo lekarz dentysta, bez specjalizacji1,06 (wzrost z 1,05)5478 stażysta albo lekarz dentysta stażysta0,81 (wzrost z 0,73)4186 fizjoterapeuta, diagnosta laboratoryjny albo inny pracownik wykonujący zawód medyczny inny niż określony w lp. 1–4, wymagający wyższego wykształcenia i specjalizacji1,06 (wzrost z 1,05)5478 fizjoterapeuta, diagnosta laboratoryjny albo inny pracownik wykonujący zawód medyczny inny niż określony w lp. 1–5 albo pracownik działalności podstawowej, inny niż pracownik wykonujący zawód medyczny, wymagający wyższego wykształcenia, bez specjalizacji0,81 (wzrost z 0,73)4186 z tytułem zawodowym magister pielęgniarstwa albo położna z tytułem zawodowym magister położnictwa, która uzyskała tytuł specjalisty w dziedzinie pielęgniarstwa lub dziedzinie mającej zastosowanie w ochronie zdrowia1,06 (wzrost z 1,05)5478 albo położna, która uzyskała tytuł specjalisty w dziedzinie pielęgniarstwa lub dziedzinie mającej zastosowanie w ochronie zdrowia, albo pielęgniarka z tytułem zawodowym licencjat albo magister pielęgniarstwa albo położna z tytułem zawodowym licencjat albo magister położnictwa 0,81 (wzrost z 0,73)4186 albo położna inna niż określona w lp. 7 i 8, która nie posiada tytułu specjalisty w dziedzinie pielęgniarstwa lub dziedzinie mającej zastosowanie w ochronie zdrowia0,73 (wzrost z 0,64)3772 albo inny pracownik wykonujący zawód medyczny inny niż określony w lp. 1–9 albo pracownik działalności podstawowej, inny niż pracownik wykonujący zawód medyczny, wymagający średniego wykształcenia0,73(wzrost z 0,643772 działalności podstawowej, inny niż pracownik wykonujący zawód medyczny, inny niż określony w lp. 6 i 100,59(wzrost z 0,58)3049 złWypłata trzynastej pensji (tzw. „trzynastki”) dotyczy głównie sfery budżetowej. Przyznawanie i wypłata tego dodatku została uregulowana w ustawie z dnia 12 grudnia 1997 roku o dodatkowym wynagrodzeniu rocznym dla pracowników jednostek sfery budżetowej. Co do zasady, pracownicy spoza budżetówki nie mogą egzekwować od swojego
Proszę zrozumieć, że takie stawki obowiązują w szpitalu. Być może społeczeństwo nie zdaje sobie sprawy, jak marne pensje otrzymują pracownicy szpitala – zwraca uwagę rzeczniczka szpitala w Białymstoku Katarzyna Malinowska-Olczyk. Dyrektorzy placówek medycznych mówią o skandalicznie niskich stawkach medyków i nie dziwi ich, że nie ma rąk do pracy, w której narażają swoje zdrowie i życie. Materiał magazynu "Polska i Świat".Dwa szpitale tymczasowe pawie gotowe. Pytanie: kto będzie w nich pracować? Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Białystoku na już potrzebuje 230 pracowników. - Wpłynęło siedem ofert od ratowników medycznych i trzy od studentów ratownictwa medycznego, siedem ofert od pielęgniarek i dwie oferty od położnych – mówi rzeczniczka białostockiego szpitala Katarzyna może zarobić ponad 3300 złotych, sanitariusz szpitalny od 2600 złotych, ratownik 2360 złotych - wszystkie podane kwoty to sumy brutto. - To nie są pieniądze, za które ja bym poszedł do pracy. Za tę stawkę wolałbym iść i sprzedawać kwiaty pod cmentarzami – mówi ratownik medyczny Jan Świtała. - Proszę zrozumieć, że takie stawki obowiązują w szpitalu. Być może społeczeństwo nie zdaje sobie sprawy, jak marne pensje otrzymują pracownicy szpitala – zwraca uwagę Katarzyna tymczasowe mają trudności ze znalezieniem personelu medycznegoTVN24Dyrektor szpitala Żeromskiego w Krakowie na pewno zdaje sobie sprawę, jak wyglądają zarobki w lecznicach. Ofertą z Białegostoku też jest zaskoczony. - Ja się zgadzam, że to jest skandalicznie niska stawka. Jeżeli chce się za tę stawkę ściągnąć pracowników gdziekolwiek, to jest niemożliwe – twierdzi doktor Jerzy Friediger, członek prezydium Naczelnej Rady szpitala zapewnia, że sumy podane w ofertach nie są ostateczne. Pracownicy mogą liczyć na dodatki między innymi za dyżury nocne czy nadgodziny. - Proszę pamiętać też również o tym, że oprócz dodatków za dyżury nocne, będą pracownicy otrzymywać sto procent dodatkowej pensji, tak zwanej covidowej, za pracę z pacjentem zakażonym koronawirusem – podkreśla rzeczniczka białostockiego szpitala. - Po prostu nie stać nas, żeby za takie pieniądze pracować. Jeśli ktoś w XXI wieku oferuje komuś takie pieniądze, to jest co najmniej brak szacunku – mówi Jan dowiedzieli się dziennikarze w Narodowym Funduszu Zdrowia - każdy szpital oferuje swoje stawki. Pensje w innych szpitalach mogą więc być wyższe, co nie oznacza, że i tam nie zabraknie rąk do pracy. W całym kraju powstaje 20 szpitali tymczasowych. W wielu ciągle brakuje lekarzy, ratowników czy pielęgniarek."Trzeba sięgnąć do rezerw kadrowych"W Zielonej Górze szpital tymczasowy powstaje w nowym, nieotwartym jeszcze Centrum Zdrowia Matki i Dziecka. Ma tu pracować między innymi ponad 60 lekarzy. - Mamy trzon dziesięciu lekarzy, którzy tam na pewno będą – zapewnia Antoni Ciach, dyrektor ds. lecznictwa Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej zatrudnienie pozostałych lekarzy szpital ma trzy tygodnie. Dyrektor liczy, że zmienią się przepisy i będzie mógł zatrudnić lekarzy z Ukrainy. Liczy, że będzie mógł ściągnąć medyków z innych regionów. Bierze pod uwagę też przeniesienie lekarzy ze Szpitala Uniwersyteckiego. To jednak wariant pesymistyczny. - Nie będę operował, jeśli nie będę miał kogoś, kto mi znieczuli tego pacjenta. Czyli wtedy będziemy musieli ograniczyć funkcjonowanie szpitala – zwraca uwagę Antoni Jerzy Friediger uważa, że "trzeba sięgnąć do rezerw kadrowych". - Do tych koleżanek, kolegów, którzy w tej chwili nie pracują albo pracują w ograniczonym wymiarze godzin – dodaje. Teraz liczy się każda godzina. Wiele szpitali tymczasowych ma być gotowych w ciągu kilku WieczorekTVN24Źródło zdjęcia głównego: TVN24
Te leki będą tańsze. Od 1 lipca salowe i sanitariusze zarobią o 632 zł więcej. Wchodzi nowa siatka płac. Znowelizowana ustawa o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych przeszła przez Sejm, Senat, została również podpisana przez prezydenta.
Jak wyglądają covidowe pensje lekarzy? Niektórzy zarobili fortunę. Lekarz szpitala w Wadowicach w ciągu dziesięciu miesięcy zajmowania się pacjentami z COVID-19 zarobił ponad pół miliona złotych, o czym poinformował w mediach społecznościowych szpital. Wpis błyskawicznie wywołał lawinę niekoniecznie pozytywnych komentarzy. Czy słusznie? Eksperci tłumaczą, że lekarz, który tyle zarobił, prawdopodobnie musiał przepracować w skali każdego miesiąca co najmniej kilka etatów. Covidowe pensje lekarzy ujawnione przez szpitale Ostatnie lata były prawdziwym wyzwaniem dla lekarzy i całego personelu medycznego, który każdego dnia staje do walki z pandemią COVID-19. Za narażanie siebie i swoich bliskich na utratę zdrowia i życia niewątpliwie należy im się odpowiednie wynagrodzenie. Pixabay Szpitale w Wadowicach i Suchej Beskidzkiej ujawniły maksymalne zarobki personelu medycznego za pracę w dobie epidemii COVID-19. I tak oto maksymalne wynagrodzenie miesięczne lekarza w szpitalu w Suchej Beskidzkiej wyniosło 35,2 tys. zł, a pielęgniarki 16,2 tys. złotych. W drugim szpitalu maksymalna kwota była znacznie wyższa. Najwyższa miesięczna pensja lekarza zatrudnionego w wadowickiej placówce wyniosła 44,6 tys. zł. ZZOZ Wadowice Zdecydowanie więcej zarobił natomiast lekarz pracujący na umowie cywilnoprawnej, którego wynagrodzenie wynosiło 72,1 tys. zł za miesiąc. Finalnie w okresie od stycznia do października minionego roku lekarz na umowie cywilnoprawnej zarobił ponad pół miliona złotych, dokładnie 516 165 zł. ZZOZ Wadowice Co składało się na tak znaczne sumy? W podane kwoty wlicza się nie tylko wynagrodzenie za dyżury, ale także ministerialny dodatek covidowy w wysokości 15 tys. złotych wypłacany co miesiąc. Należy zwrócić także uwagę, że maksymalne miesięczne wynagrodzenia dotyczyły wypłat w „najcięższych momentach działania szpitali”. Placówka zatrudniała wówczas lekarzy na nielimitowany czas pracy. Tym samym liczbę przepracowanych przez specjalistów godzin można porównać do przepracowania blisko trzech etatów w miesiącu. W informacji tego szpitala wynika, że goła pensja lekarza to nadal 7250 zł i to jest mało. Dopiero dodatki covidowe znacząco ją zwiększyły. Przy czym 18 tys. zł miesięcznie za przepracowane dyżury oznacza, że ten lekarz dorabiał, dorabiał, dorabiał i tak wyszło… Nie znam stawek godzinowych wadowickiego szpitala, ale te najlepiej zarabiające osoby mogły przepracować równowartość czasową trzech czy czterech etatów – mówi w wywiadzie dla WP Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. ccnull Wypalenie i wyczerpanie zawodowe Pandemia COVID-19 rządzi się swoimi prawami. To czas (zwłaszcza szczyty kolejnych fal), kiedy domem dla lekarzy stają się ich miejsca pracy, czyli szpitale. To w nich spędzają wówczas znaczną część czasu. Musi mieć to swoje konsekwencje, a tymi konsekwencjami jest wyczerpanie i wypalenie zawodowe. Badania Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie podają, że 10-12% lekarzy już teraz deklaruje, że po pandemii zakończy swoją karierę z powodu wypalenia i uciążliwości pracy, a nie mniejszego wynagrodzenia. Kwoty robią wrażenie, ale to tylko potwierdza, jak wielkie są braki kadrowe w służbie zdrowia. Te osoby mogły przepracować 350-450 godzin miesięcznie, co oznacza ogromną kumulację obowiązków na jednej osobie. Może część osób nie uwierzy, ale ja nie biorę dodatkowych dyżurów covidowych z chęci zysku, ale dlatego, że ta praca musi być wykonana. Inaczej zabrakłoby lekarzy na SOR lub innych oddziałach w szpitalu – zwraca uwagę rozmówca pracujący jednocześnie na SOR i oddziale covidowym. ❕Za mało mówimy o obciążeniu psychicznym z jakim wiąże się codzienne obcowanie ze śmiercią i ludzkimi tragediami. Kilka słów o pracy w zawodzie lekarza z doświadczeń Tomasza Rezydenta. Pełna treść tekstu dostępna na fanpage’u autora. — Porozumienie Rezydentów (@Rezydenci) January 12, 2022 Czy uważasz, że lekarze w Polsce zostają odpowiednio wynagradzani za swoją pracę?
Podsumowując, można w skrócie temat ująć w ten sposób, że wyjazd do szpitala uzdrowiskowego (bezpłatny) odbywa się zawsze w ramach zwolnienia lekarskiego, natomiast na wyjazd do sanatorium uzdrowiskowego ze skierowaniem (częściowo odpłatny) należy wziąć urlop. Zwolnienie lekarskie otrzyma także osoba wyjeżdżająca na leczenie Pracodawcy, którzy muszą wypłacać dodatkowe wynagrodzenie roczne, najpierw ustalają wykaz osób, którym przysługuje ta nagroda. Zazwyczaj nie sprawia to problemu. Gdy jednak staż oscyluje wokół sześciu miesięcy, mogą pojawić się kłopoty z określeniem, czy pracownik nabył prawo do tzw. trzynastki. Stawiane warunki Do końca marca pracodawcy ze sfery budżetowej wypłacają dodatkowe wynagrodzenia roczne dla pracowników. Nakazuje to art. 5 ust. 2 ustawy z 12 grudnia 1997 r. o dodatkowym wynagrodzeniu rocznym dla pracowników jednostek sfery budżetowej (tekst jedn. DzU z 2013 r., poz. 1144 ze zm., dalej: ustawa o wynagrodzeniu rocznym). Co do zasady wynagrodzenie to w pełnej wysokości przysługuje etatowcowi po przepracowaniu u pracodawcy całego roku kalendarzowego. Trzynastka nie jest jednak obligatoryjnym świadczeniem, które otrzyma każdy. To rodzaj nagrody i aby ją uzyskać, pracownik musi spełnić kilka warunków: przepracować wymagany okres i nie mieć kwalifikowanych naruszeń. W uchwale z 7 lipca 2011 r. (III PZP 3/11) Sąd Najwyższy stwierdził, że „dodatkowe wynagrodzenie roczne (tak samo jak „nagroda" przewidziana w ustawie z 1985 r.) jest premią, gdyż mechanizm nabywania prawa do tego świadczenia jest inny niż w odniesieniu do prawa do wynagrodzenia za pracę. Prawo do wynagrodzenia za pracę pracownik uzyskuje sukcesywnie w miarę jej należytego wykonywania. Natomiast prawo do premii z reguły powstaje dopiero po upływie pewnego określonego okresu oraz może być uzależnione od innych przesłanek niż należyte wykonywanie pracy. Ustawa o wynagrodzeniu rocznym wprowadza dwie takie przesłanki: przepracowanie wymaganego okresu w danym roku kalendarzowym u jednego pracodawcy (art. 2) oraz brak rażących naruszeń obowiązków pracowniczych. Jeśli pracownik nie przepracuje całego roku, ustawa o wynagrodzeniu rocznym dopuszcza też nabycie prawa do trzynastki, gdy pracownik przepracuje co najmniej sześć miesięcy. Wysokość nagrody rocznej ustala się wówczas proporcjonalnie do okresu zatrudnienia. Efektywne przepracowanie W praktyce łatwo policzyć ten termin, gdy bezspornie przekracza sześć miesięcy, np. zatrudnienie trwało od 1 stycznia do 30 września 2015 r. i cały ten okres pracownik faktycznie przepracował oraz nie chorował. Gorzej, jeżeli zatrudnienie jest nieciągłe lub są przerwy w pracy spowodowane zakończeniem poprzedniej umowy a rozpoczęciem nowej i staż balansuje na granicy półrocznej. Problem z ustaleniem prawa do trzynastki mają także pracodawcy osób z długotrwałymi absencjami chorobowymi. Wtedy do wyliczania okresu uprawniającego do trzynastki trzeba zastosować jedną z kilku metod. Sąd Najwyższy w uchwale z 7 lipca 2011 r. (III PZP 3/11) zwrócił uwagę na to, że ustawa o wynagrodzeniu rocznym nie definiuje dni przepracowanych. W długim wywodzie SN uznał, że podstawową wartością mającą skutek w postaci przyznania świadczenia w tym przypadku będzie taka interpretacja pojęcia „przepracowanie" w rozumieniu art. 2 ust. 2 ustawy, która oznacza efektywne przepracowanie, a nie tylko pozostawanie w stosunku pracy. Z tego orzeczenia można wysnuć wniosek, że nadrzędne dla ustalenia prawa do dodatkowego wynagrodzenia rocznego jest świadczenie pracy w trakcie okresu, który ma być podstawą określenia prawa do trzynastej pensji. Dość długo był prezentowany odmienny pogląd. Zgodnie z nim prawo do dodatkowego wynagrodzenia rocznego zależało od długości okresu pozostawania w stosunku pracy (zob. uchwała SN z 13 grudnia 2005 r., II PZP 9/05), a nie efektywnego wykonywania obowiązków. Autopromocja Specjalna oferta letnia Pełen dostęp do treści "Rzeczpospolitej" za 5,90 zł/miesiąc KUP TERAZ Mimo to wśród praktyków nie ma jednej metody liczenia dni, choć orzecznictwo SN wyraźnie skłania się ku interpretacji dni faktycznie przepracowanych. One gwarantują przyznanie trzynastki. 180 dni kalendarzowych Wielu pracodawców przelicza dni zatrudnienia w ciągu roku, uwzględniając wszystkie, jakie występują od startu do rozwiązania stosunku pracy. Przy tej metodzie posiłkują się kodeksem cywilnym i ustalając okres pracy w miesiącach, przyjmują, że miesiąc powinien być liczony jako 30 dni (art. 114 Jeżeli okres ten liczy co najmniej 180 dni, uznają, że pracownik nabył prawo do trzynastej pensji. Jest to też pokłosie ustalania terminów w prawie cywilnym. Zgodnie z tą metodologią okres półroczny przy wyznaczaniu nieciągłego terminu (czyli gdy występują przerwy w zatrudnieniu) wynosi 180 dni (sześć miesięcy po 30 dni). Warto też zauważyć, że nie wszystkie zasady liczenia terminów określone w kodeksie cywilnym można wprost stosować przy liczeniu uprawnień pracowniczych. To zasada, która wynika z dość zamierzchłego wyroku SN z 19 grudnia 1996 r. (I PKN 47/96). W niej Sąd Najwyższy stwierdził, że obliczając okresy, od których zależą uprawnienia pracownicze, stosuje się wykładnię wskazującą, że upływ miesiąca pracy następuje w dniu bezpośrednio poprzedzającym dzień, który nazwą lub datą odpowiada dniowi, w którym liczenie okresu rozpoczęto. To interpretacja odmienna niż zasada wynikająca z art. 112 Zgodnie z nią termin oznaczony w tygodniach, miesiącach lub latach kończy się z upływem dnia, który nazwą lub datą odpowiada początkowemu dniowi terminu, a gdyby takiego dnia w ostatnim miesiącu nie było – w ostatnim dniu tego miesiąca. Tym samym zatrudniony od 1 stycznia do 30 czerwca 2015 r. ma pełne prawo do trzynastki, mimo że stosując art. 112 upływ terminu nastąpiłby dopiero 1 lipca. Przy nabywaniu uprawnień pracowniczych ta reguła nie obowiązuje. Analogicznie jak staż W tej metodzie dodaje się pełne miesiące pracy, a z niepełnych miesięcy sumuje się liczbę dni przepracowanych i gdy łącznie wyniesie to 30 dni kalendarzowych, przepracowany okres uznaje się za kolejny miesiąc. To sposób ustalania prawa do trzynastki analogiczny do tego, jakiego kadrowi używają przy określaniu stażu pracy, czyli wyliczeniu uprawnień związanych z dodatkiem stażowym. W tej metodzie wskazuje się miesiące pracy, a ich suma musi być co najmniej równa sześciu, aby pracownik miał prawo do trzynastej pensji. Ten potoczny sposób sprawdza się wtedy, gdy przelicza się okres zatrudnienia dla pracownika, który korzystał z wielu zwolnień lekarskich. Wtedy tak należy zliczyć okres z miesięcy, w których część była przepracowana, gdyż nie ma innej możliwości ustalenia faktycznego okresu pracy. Tylko robocze To metoda polegająca na przeliczeniu nominalnego czasu do przepracowania w ciągu poprzedniego roku i odniesienia go do dni faktycznie przepracowanych. Chociaż ma ona zdecydowanie mniej zwolenników, to należy pamiętać, że dodatkowe wynagrodzenie roczne jest swoistą nagrodą za przepracowanie wymaganego ustawą minimalnego nominału czasu pracy. Przykładowo: w 2015 r. było do przepracowania 252 dni (jeżeli zakład nie miał ustalonych dodatkowych dni wolnych od pracy). Przepracowanie 126 dni oznaczało nabycie prawa do dodatkowego wynagrodzenia rocznego. Urlop zwiększy szansę na świadczenie We wszystkich metodach ustalania prawa do trzynastki uwzględnia się okresy, które zwalniają z obowiązku przepracowania co najmniej sześciu miesięcy warunkujących nabycie wynagrodzenia rocznego. Są to okresy przebywania na urlopach: wypoczynkowym, macierzyńskim, rodzicielskim, wychowawczym, ojcowskim. Będzie to także urlop dla poratowania zdrowia oraz urlopy nauczycieli lub nauczyciela akademickiego, który otrzymał go do celów naukowych, artystycznych lub kształcenia zawodowego. Oprócz tego przepracowanie co najmniej sześciu miesięcy nie jest wymagane gdy pracownik przechodzi na emeryturę lub rentę, gdy zwolniono go z przyczyn dotyczących pracodawcy oraz gdy stosunek pracy wygasł w wyniku śmierci zatrudnionego.To będzie wiadomo dopiero na początku roku 2023. Już teraz można pokusić się o prognozy w oparciu o tzw. średnią pensję krajową podawaną w każdym miesiącu przez GUS. Według Bernadety Skóbel, ekspertki Związku Powiatów Polskich, w poprzednich latach średnia z całego roku zbliżona była do średniej z maja.
Bartłomiej Żurawski Największa pozycja w budżetach szpitali to wynagrodzenia. Polskie lecznice toną w długach przez niegospodarność – czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej”. Dotyczy to lekarzy, dyrektorów i doradców. Gazeta podaje przykłady takich działań. Największa pozycja w wydatkach szpitali to wynagrodzenia – średnio 80 proc. budżetów. Tymczasem np. w jednej z warszawskich lecznic wynosiły one nawet 104 proc. Z kolei w szpitalu w Świdnicy zatrudnieni na kontraktach niektórzy lekarze wystawiali co miesiąc faktury na 30-50 tys. zł. Dyrektorzy szpitali twierdzą, że płacą, bo boją się odejścia najlepszych lekarzy. Ponadto wielu menedżerów służby zdrowia nie potrafi ani kupować ani zarządzać sprzętem medycznym. Np. szpital w Pabianicach zamiast kupić kardiomonitor za 156 tys. zł, wyleasingował go za 234 tys. zł. Szpitale bardzo często odnawiają umowy z dostawcami leków bez renegocjowania cen i znacznie przepłacają. Stąd ogromne długi. Dlatego szpitale stają się łatwym łupem zarówno dla firm pożyczkowych jak i skupujących długi. W dodatku łupem pewnym, bo jeśli same nie są w stanie spłacić odsetek, to obowiązek ten przejdzie na samorządy – czytamy w gazecie. Sprawdź ogłoszenia: Praca